Perspective Caroline
Day 15
Day 15
Dzisiaj będzie wielki dzień, przyjeżdża Willow. Ronnie od samego rana chodzi po sklepach i dzwoni z pytaniem, czy dla małego dziecka, będzie to odpowiednie. W sumie to urocze że tak się strata nie wiele mężczyzn tak robi. Oparłam głowę o stół w kuchni i spojrzałam na Ashley'a. który od rana narzekał że Radke powinien, żądać zwrotu pieniędzy od tej ekipy sprzątającej. Powód? Przez całą noc szukał, czegoś czego nie posprzątali i w końcu znalazł. Małą pajęczynę po łóżkiem.
- Dlatego też, uważam że Ronnie powinien zabrać im hajs. -Powiedział ze śmiertelnie poważną miną, przewróciłam oczami i podniosłam się od stołu.
- Ash, daj spokój, tej nieszczęsnej ekipie sprzątającej. To był ostatni raz kiedy, ich zamówiliśmy.- Purdy zaczął kiwać z uznaniem, na mój pomysł.- Następnym razem, po prostu ty będziesz wszystko sprzątał.
- Chwila... ale...-zaczął się jąkać, patrząc na mnie tymi brązowymi oczami.
- No co? Przecież nie chcesz ich, więcej widzieć. To tylko twoje słowa, chyba się nie mylę, prawda? -Uniosłam jedną brew, patrząc na jego zrezygnowaną minę.
- Kurwa, nie gadam już z tobą. Zaraz zrobisz, ze mnie jebaną sprzątaczkę. - Powiedział kiedy już wychodziłam z pomieszczenia. Weszłam do swojego pokoju żeby się ubrać. Wybrałam jasne jensy z przetarciami na kolanach, oczywiście z podwiniętymi nogawkami, szary croop top na ramiączkach z dekoltem w serek, na to czerwono-czarna koszula w kratę i brązowe, wiązane botki na grubym obcasie. Kiedy już byłam wyszykowana, położyłam się na łóżku. Spojrzałam na sufit i gapiłabym się na niego pewnie z godzinę, gdyby nie dźwięk mojego telefonu. Leniwie pomacałam pościel, na którą wcześniej rzuciłam telefon. Kiedy wyczułam, zimny w dotyku metal urządzenia, uniosłam go nad twarzą. Włączyłam sms'a od Andy'ego.
Andy:
Hjuston mamy problem. Nudzę sie tu kurwaaa!!!!
Hjuston mamy problem. Nudzę sie tu kurwaaa!!!!
Zaśmiałam się pod nosem, jednak zabrałam się za odpisywanie.
Ja:
Poprawka to TY masz problem, nie ja xDDD Jednak, mi też się trochę nudzi ;^;
Andy:
Czyli to nie tylko MÓJ problem B) a tak serio to będę za dwie minuty z Crow'em, popcornem i
jakimś dobrym filmem. Ciebie o zdanie nie pytam bo nie masz nic do gadania B)
jakimś dobrym filmem. Ciebie o zdanie nie pytam bo nie masz nic do gadania B)
Z uśmiechem na ustach, odłożyłam telefon na półkę, a sama poprawiłam się na łóżku.Oparłam głowę na zagłówku i wyczekiwałam bruneta. Po chwili wszedł Biersack z kotem pod pachą, laptopem w jednej dłoni i w drugiej ładowarką, w zębach trzymał paczkę chipsów.
- Moe klólewna mi pomosze? -Spytał niewyraźnie, zaczęłam się śmiać, jednak posłusznie wstałam i wzięłam paczkę chipsów do ręki. - Nie śmiej się ze mnie .... Patrz jak się dla ciebie poświęcam- mówił poważnym tonem, kładąc laptopa na moim łóżku i odkładając kota na podłogę.
- Przepraszam najmocniej - powiedziałam powstrzymując śmiech. - Dobra , co oglądamy ?
- Nie wiem , a na co masz ochotę ? - zapytał Andy.
Po chwili namysłu odpowiedziałam:
- Ostatnio w TV leciał Harry Potter , a nie miałam jak obejrzeć .... Oglądamy ?
- Kurwa znam to na pamięć , ale Ok. Najwyżej usnę. - powiedział brunet uśmiechając się szeroko.
Ułożyliśmy się wygodnie na łóżku , Andy odpalił laptopa a ja otworzyłam chipsy. Crow wskoczył na łóżko i położył się na moich udach i miauczeniem dał mi znak , że mam go głaskać.
- Nie mów mi kurwa , że mój kot lubi bardziej ciebie niż mnie . - Powiedział Andy patrząc na mnie wzrokiem, jak by zaraz miał mi wydrapał oczy. Zaczęłam się śmiać i odparłam :
- No na to wygląda , Crow , masz nowego właściciela! - Powiedziałam unosząc kota i uśmiechając się do niego.
- Do reszty cie już popierdoliło - powiedział brunet zabierając mi kota i kładąc go sobie na ręce. Zaczął go głaskać jak w tych wszystkich filmach. Zaśmiałam się.
- Włącz już ten film - powiedziałam , co tez Andy uczynił.
XXX
Obudził mnie telefon, gdy film się zaczął Andy już spał , ja po chwili tez zasnęłam.
- Halo ... - powiedziałam zaspanym głosem.
- Ej , będziesz gotowa za pięć minut ? - usłyszałam głos Radke.
- Co ? Gdzie ? Cooooo .... ? - odpowiadając nie ogarniałem jeszcze co się dzieje.
- Musze jechać na zakupy po rzeczy dla Willow ,powinienem kupić tez jakieś jedzenie i zabawki dla królewny.... Pomożesz mi z zakupami ? - zapytał Ronnie.
- Em .... No tak jasne , już sie zbieram. - powiedziałam i wyswobodziliśmy się z objęć Andy'ego. Chwila ! Co ? Teraz dopiero się zorientowałam , ze byłam wtulona w wokalistę , a Crow leżał przy nas.
- Dzięki , jesteś wielka ! To za pięć minut na dole. - powiedział Radke i się rozłączył. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Ogarnęłam włosy , które się trochę skołtuniły podczas snu i przebrałem bluzkę. Tym razem ubrałam czarny luźny croop top w stylu sportowym. Włosy związałam w artystyczny nieład - czyli koka. Gdy wyszłam z łazienki, zobaczyłam ze Andy już nie śpi.
- Gdzie idziesz ? - zapytał zachrypniętym, zaspanym głosem.
- Ronnie dzwonił, żebym pojechała z nim na zakupy, po rzeczy dla małej.
- Oki... Em ... Obrazisz się jak dalej będę tu spał ? Jestem padnięty.
- Nie no spoko, tylko nie przymierzaj moich staników i majtek , Ok ? - Zaśmiałam się lekko.
- Kurde ... Zniszczyłaś moje plany na wieczór.... - odpowiedział smutnym głosem wokalista a po chwili się zaśmiał.
- Dobra , lecę. Pa ! - powiedziałam i wyszłam z pokoju.
Gdy zeszłam na dół Ronnie stał już gotowy do wyjścia.
- Idziemy ? - zapytał gdy tylko mnie zauważył.
- Owszem przyjacielu. - odpowiedziałam.
- Eeee ... Kto powiedział ze my się przyjaźnimy ? - zapytał zdziwiony Radke. Spojrzałam na niego złym wzrokiem , a on zaczął się śmiać.
- Okay ... To ja wracam do spania. - Powiedziałam i się odwróciłam.
- No nie przeginaj , zgodziłam się że ze mną idziesz ! - powiedział Ronnie i chwycił mnie za nadgarstek. Zaśmiałam się i ruszyliśmy w stronę wyjścia.
- Idziemy ? - zapytał gdy tylko mnie zauważył.
- Owszem przyjacielu. - odpowiedziałam.
- Eeee ... Kto powiedział ze my się przyjaźnimy ? - zapytał zdziwiony Radke. Spojrzałam na niego złym wzrokiem , a on zaczął się śmiać.
- Okay ... To ja wracam do spania. - Powiedziałam i się odwróciłam.
- No nie przeginaj , zgodziłam się że ze mną idziesz ! - powiedział Ronnie i chwycił mnie za nadgarstek. Zaśmiałam się i ruszyliśmy w stronę wyjścia.
Jazda minęła nam szybko , gadaliśmy i śpiewaliśmy piosenki które akurat leciały w radiu.
Gdy dotarliśmy na miejsce , Radke spojrzał na mnie i powiedział :
- No to idziemy , jeszcze raz dziękuje - uśmiechnął się.
- Nie masz za co - odwzajemniłam uśmiech i wysiadłam z samochodu, Radke zrobił to samo.
Gdy dotarliśmy na miejsce , Radke spojrzał na mnie i powiedział :
- No to idziemy , jeszcze raz dziękuje - uśmiechnął się.
- Nie masz za co - odwzajemniłam uśmiech i wysiadłam z samochodu, Radke zrobił to samo.
Gdy weszliśmy do sklepu , weszliśmy najpierw na dział spożywczy. Radke zatrzymał się przy kaszkach dla bobasów i zaczął brać wszystkie możliwe smaki.
- Ile Willow ma lat ? - zapytałam zaciekawiona.
- Prawie 4 a co ? - zapytał zdziwiony Radke.
- A bo wiesz .... 4-latki raczej mają zęby i potrafią gryźć , co nie ? To po co ci kaszki dla niemowląt?
- Eeeee ... Willow jest mała. - Odpowiedział zmieszany Ronnie.
- No ale raczej już jeść potrafi. - powiedziałam i wyciągnęłam wszystkie kaszki z koszyka.- Och ojciec .... Nie denerwuj się tak. - Powiedziałam i się do niego uśmiechnęłam.
- Ojciec ? Serio ? - zaśmiał się wokalista.
- Owszem, chodź po coś normalnego do jedzenia.
- Ile Willow ma lat ? - zapytałam zaciekawiona.
- Prawie 4 a co ? - zapytał zdziwiony Radke.
- A bo wiesz .... 4-latki raczej mają zęby i potrafią gryźć , co nie ? To po co ci kaszki dla niemowląt?
- Eeeee ... Willow jest mała. - Odpowiedział zmieszany Ronnie.
- No ale raczej już jeść potrafi. - powiedziałam i wyciągnęłam wszystkie kaszki z koszyka.- Och ojciec .... Nie denerwuj się tak. - Powiedziałam i się do niego uśmiechnęłam.
- Ojciec ? Serio ? - zaśmiał się wokalista.
- Owszem, chodź po coś normalnego do jedzenia.
XXX
Gdy zrobiliśmy NORMALNE zakupy spożywcze , weszliśmy na dział z zabawkami.
- Dobra , ja tez wybiorę coś dla małej . - Powiedziałam o odeszłam od Ronnie'go.
Szlam wzdłuż alejki z zabawkami dla dziewczynek i zobaczyłam "Mały zestaw księżniczki" , stanęłam jak wryta, już wiedziałam co kupie małej. Zestaw składał się z lalki ubranej jak księżniczka , a do tego korona i taka sama sukienka dla właścicielki lalki. Wybrałam odpowiedni rozmiar sukienki na opakowaniu i zaczęłam iść w stronę Ronnie'go.
Gdy już go zauważyłam , zobaczyłam tez , ze ma przy sobie cztery koszyki pełne zabawek.
- Wow ojciec , nie szalej tak. - powiedziałam do niego. - myślę ze 1/4 tych rzeczy spokojnie by wystarczyła.
- Nie widziałem małej od bardzo dawna, muszę jej to jakoś odpłacić.
- A nie wystarczy , ze z nią będziesz i nie wiem , dasz misia pluszowego ?
- Niby tak ... Ale chce być najlepszym tatą na świecie i wiesz .... Chce żeby mała była naprawdę szczęśliwa i żeby wiedziała ze jestem i będę zawsze przy niej.
- Urocze , serio , ale teraz odłóż wszystkie te zabawki na miejsce , a ja pójdę po tego misia. - Powiedziałam i uśmiechnęłam się. Poszłam po misia a jak wróciłam , Radke stał tylko z jednym
koszykiem z zabawkami.cztery koszyki , to jeden zostawiłem. - Ronnie uśmiechnął się triumfalnie.
- Wow , umiesz liczyć , dobra niech ci będzie , masz tutaj jeszcze tego pluszaka i chodźmy.
Ronnie zapłacił za zakupy, ja zapłaciłam z prezent dla Willow i wyszliśmy ze sklepu.
XXX
Kiedy zajechaliśmy już pod dom, wzięłam w ręce misia i wyszłam z pojazdu. Odwróciłam się w stronę Ronie'go.
- Pomóc ci?
- Nie trzeba, nie ma tego aż tak wiele - czekałam aż podejdzie do bagażnika i go otworzy. - yyy dalej chcesz mi pomóc?
- Wiedziałam. - Stwierdziłam śmiejąc się, podeszłam do niego i wzięłam dwie reklamówki - resztę bierzesz ty!
Krzyknęłam przez ramie w odpowiedzi usłyszałam wiązankę przekleństw które zostawiłam bez komentarza. Otworzyłam drzwi i skierowałam się ku kuchni, odłożyłam misia i zakupy na stół. Zajęłam się rozpakowywaniem, zakupów spożywczych omijając zabawki. W między czasie do pomieszczenia wszedł obładowany Radke, który posłał mi nienawistne spojrzenie. Podeszłam do niego i odebrałam zakupy. Wyłożyłam ostatnie rzeczy i zamknęłam lodówkę, odwróciłam się na pięcie by pójść do siebie jednak zatrzymałam się. W progu drzwi oparty o futrynę stał Ronnie z założonymi rękami na piersi.
- Mógłbym się do tego przyzwyczaić - powiedział patrząc na mnie,zmarszczyłam brwi nie za bardzo wiedząc co ma na myśli.
- O czym ty mówisz?
- O niczym, zapomnij. - Po tych słowach wycofał się z kuchni i poszedł do salonu. Przez chwilę, stałam w miejscu, myśląc co mógł by mieć na myśli. Spojrzałam na zegarek, była dopiero piętnasta. Willow przyjeżdża dopiero o dziewiętnastej, co oznacza że mogę jeszcze iść spać. Z uśmiechem na ustach pobiegłam do pokoju, przeskakując po dwa schodki. Otworzyłam drzwi i ujrzałam śpiącego Andy'ego i Crowa. Kot podniósł zaspany głowę i miauknął na mnie. Podeszłam do fotela na którym leżał duży koc i okryłam nim Biersacka. Po chwili sama leżałam już na końcu łóżka ponieważ większość zajął chłopak.
- Przesuń się, zaraz spadnę.- Powiedziałam do niebieskookiego, na co w odpowiedzi mruknął coś niewyraźnie, jednak posłusznie się posunął. Okryłam się kocem i odwróciłam się plecami do wokalisty. Po chwili czułam że odpływam do krainy Morfeusza, jednak zanim do końca to uczyniłam, poczułam że ktoś mnie do siebie przyciąga i oplata ramionami.
XXX
/- To nie jest twój, zasrany interes z kim mieszkam! - Usłyszałam damski krzyk, otworzyłam oczy i spojrzałam na godzinę w telefonie. Była 19;12, co oznaczało że ten krzyk był Greace. Odwróciłam głowę w stronę Andy'ego, który też już nie spał. Podłożył jedną rękę pod głowę a drugą dalej mnie obejmował.
- Długo już to trwa?- spytałam patrząc w kierunku drzwi.
- Nie wiem, może kilka minut. Nie chciałem cie budzić.-pokiwałam głową, na znak że rozumiem.
/- Właśnie że mój ponieważ to z tobą mieszka moja córka!
/- Hej,a może pogadamy o tym na spokojnie, jak cywilizowani ludzie?-Spytał Ashley.
/- Zamknij się do cholery!- krzyknęli jednocześnie Ronnie i Grace.
- Chodź, w razie czegoś powinieneś ingerować. W końcu to twój przyjaciel - powiedziałam podnosząc się na równe nogi. Jednakże, długo nie postałam, ponieważ chłopak chwycił mnie w tali i pociągnął za sobą na łóżko.
- Nie możemy tego olać? Ronnie jest duży i sobie poradzi.
- Ale jesteś jego przyjacielem.
- Ugh, dobra chodź.- Podniósł się i podał mi rękę żeby pomóc mi wstać. Skorzystałam z jego pomocy i wyszliśmy na korytarz.
- To nie najlepszy pomysł, żebym schodziła na dół. Zostanę tutaj -powiedziałam siadając na schodku.
- W takim razie, zostanę tu z tobą - powiedział siadając obok, spojrzałam na rozgrywającą się na dole komedie. Ronnie i matka Willow stali naprzeciwko siebie, obrażając się przy tym wzajemnie. Pośrodku stała mała Willow i Ash, który próbował interweniować i zasłaniał małej uszy, żeby nie słyszała. Nagle drzwi wejściowe otworzyły się z hukiem i "wparował" przez nie Jake trzymając za rękę jakąś blondynkę.
-MUSZĘ WAM COŚ POWIEDZIEĆ...
_________________________________________________________
Witam!
Jest nowy rozdział! Jak Wam się podoba? Co sądzicie o relacji Andy- Caroline i Caroline-Ronnie? Jak myślicie kim jest ta blondynka? Jestem ciekawa Waszych opinii!
Do następnego! <3
Tu macie niedawno dodane zdj Ronnie'go z Willow z jego IG